Od dawna czułam, że "coś" musi ze mnie w końcu "wyjść". Lata temu, sposobem ekspresji był dla mnie teatr. A potem życie zweryfikowało zajęcia, miejsca, ludzi, w zamian teatru oferując ciekawe, dobre życie. Ale osobistej twórczości było mi brak.
Organizując wieczór panieński mojej siostrze, postanowiłam osobiście przygotować zaproszenie i album pamiątkowy z tej Ostatniej Szalonej Nocy.
Wiedziałam, że są metody, sposoby i techniki robienia prac z papieru, ale były mi one wówczas zupełnie obce. Czułam jednak, że ręcznie wykonany prezent, nawet mimo ułomności, będzie dla niej pamiątką wyjątkową. Odpowiednio wcześnie więc zabrałam się do prac. Całymi nocami czytałam, oglądałam, uczyłam się, skupowałam narzędzia i materiały, cięłam, darłam, kleiłam... Powstał album, na który do dzisiaj patrzę z sentymentem, album - pamiątka wieczoru panieńskiego i moich pierwszych zmagań ze scrapbookingiem. Zaraz po tym było menu na swojski stół weselny, księga gości weselnych, etykietki... I tak odtąd wsiąkałam w scrapbooking, a on stawał się pasją, której z wielką przyjemnością się oddaję.
Materiały, których użyłam do wykonania albumu, w dużej mierze pochodziły z różności domowych - czarny atłas ze spódnicy, koraliki z mojej biżuterii, cekiny - z bluzki... Poza tym wspomógł mnie: blok 300g HEYDA, stemple Lemonade: "romantyczne zawijasy" i "hand made with love by...", stempel Agateria "love", króliczki to druk z Internetu, preparat Glossy Accents, Wykrojniki Nellie Snellen Multi Frame Incire Flower z Art Pasje.
Piękny album, ja robiłam pierwsz i ostatni dla córki, miałam tylko kartki i scrapki i zielone pojęcie :)Piękne prace, blog bardzo mi się podoba. Pozdrawiam Ula
OdpowiedzUsuńDziękuję, to budujące - wiedzieć, że moje prace znajdują uznanie :o)
UsuńJa też zaczynałam od dobrych chęci i niepowstrzymanej ochoty na zakup narzędzi :)) Pozdrawiam cieplutko. Dominika